Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

Rozdział 1 (nowa wersja)

Wysunęłam się z przedziału, obładowana niczym wół - na ramieniu zwisała ciężka torba sportowa, w prawej dłoni trzymałam rączkę od walizki podróżnej a w drugiej klatkę z psem. Jęknęłam cicho, czując ból w lędźwiach, gdy ruszyłam do wyjścia, powoli i niezgrabnie. Przechodząc przez korytarz, przypadkowo szturchałam bagażami innych podróżników, ale nie reagowałam na ich wściekłe spojrzenia i dokuczliwe uwagi - chciałam już po prostu wyjść z klaustrofobicznego pociągu. Z westchnięciem ulgi wydostałam się przez przesuwne drzwi na peron, rozglądając się wokół, co, tak na dobrą sprawę, nie trwało zbyt długo z powodu dwudziestu pięciu kilogramów niecierpliwości w lewej ręce. Zaśmiałam się lekko i postawiłam klatkę podróżną na ziemi, po czym wyciągnęłam z torby smycz i obrożę. Z dna transportu dla mojego zwierzaka dobiegł donośny, nieznoszący sprzeciwu szczek. Prychnęłam lekko i otworzyłam klatkę, kucając przy radosnym psie. Nadia jeszcze raz kłapnęła pyskiem, po czym skoczyła na mnie i zaczęła